czwartek, 8 czerwca 2017

ŚWIATŁO MIĘDZY OCEANAMI - M.L. Stedman



„To co dla jednych było świetlistym drogowskazem, innych skazywało na wieczne ciemności” (str. 237)

Maleńka wyspa Janus Rock u wybrzeży Australii. Na wyspie – kilka drzew, piasek, kilka zwierząt, stara chatka, okalająca to wszystko woda – i latarnia morska. To miejsce spokojne, dające wytchnienie po koszmarze wojny. To właśnie tam postanawia zamieszkać i pracować jako latarnik Tom Sherbourne. Wyspa rzeczywiście staje się dla niego ostają, a gdy z czasem żeni się zIsabel – miejscem szczęścia i radości. Życie szykuje jednak dla młodych małżonków szereg rozczarowań i dramatów. Isabel przechodzi dwa poronienia, za trzecim razem rodzi martwego chłopca. Pełna dotąd życia i radości Izzy traci swój naturalny optymizm i popada w depresję. Wkrótce po stracie syna, odwiedzając groby swoich dzieci, Isabel odkrywa na brzegu małą łódź.  W łodzi małżeństwo znajduje martwego mężczyznę oraz płaczące niemowlę. Obowiązkiem Toma jest wysłanie wiadomości informującej o tym zdarzeniu. Widząc zafascynowanie Izzy maleństwem, Tom postanawia opóźnić wysłanie informacji pozwalając żonie „nacieszyć się” dzieckiem. Kiedy jednak następnego dnia Isabel przekonuje męża, że matka dziecka nie żyje, Tom ulega jej namowom i zataja fakt znalezienia noworodka przed wszystkimi. Od tej pory wszyscy – rodzina i znajomi – zachwycają się mała Lucy. Dla małżonków rozpoczyna się okres rodzicielskiej radości, jednocześnie jednak odczują gorycz życia w kłamstwie. Skrywana tajemnica stwarza między nimi niewidzialny, ledwie zauważalny mur. Sytuacja pogarsza się, gdy małżonkowie poznają historię pewnej bogatej kobiety, która straciła męża i dziecko na morzu. Rozpoczyna się dramat walki z wyrzutami sumienia, miłości do nie swojego dziecka i próby naprawienia czegoś, czego już nie da się naprawić. Nie da się cofnąć czasu ani zmienić raz podjętych decyzji – i właśnie o tym jest książka „Światło między oceanami”.
Jest to powieść wzruszająca i piękna, ale smutna. Pokazuje ni etyle nieszczęśliwą historię, ile tragiczne konsekwencje dokonanych wyborów, bez oceniania czy były one słuszne. A bolesne skutki odczują nie tylko Tom i Izzy... Kiedy pojawiają się dwie matki i jedno dziecko, nikt nie może być wygranym – każdy coś traci. Obok matek kochających jedno dziecko jest też rozdarty na dwoje ojciec. Chociaż sama powieść nie jest skomplikowana i raczej przewidywalna, to warto się z nią zapoznać ze względu na stawiane w niej pytania – do czego jest zdolny człowiek, czy ma prawo decydować o życiu kogoś, kogo kocha, gdzie kończy się dobro a zaczyna zło, czy dobro dziecka usprawiedliwia wszystko i co właściwie jest tym dobrem?
Fabuła trudna i interesująca, ale niestety pierwsza połowa powieści nadmiernie monotonna, a wręcz nudna ujmuje jej sporo uroku, może też zniechęcić czytelnika. Dalsza część lektury nabiera tempa i czyta się już z przyjemnością. Warto przebrnąć przez te pierwsze rozdziały, aby w kolejnych móc cieszyć się już całkiem zgrabną historią z dobrze skonstruowanymi postaciami. Chociaż książce sporo brakuje, to mimo swojej niedoskonałości, warta jest przeczytania przez swoją niejednoznaczność i historię dającą do myślenia.
MK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz