piątek, 27 września 2019

„Sprawa Honoru" Lynne Olson i Stanley Cloud.



Głównym powodem, dla którego sięgnęłam po tę książkę i, co mnie w pierwszej chwili zaintrygowało to autorzy. Pomyślałam, że spojrzenie amerykańskie może okazać się ciekawe w tematyce II wojny światowej, o której wydawałoby się, napisano już chyba wszystko.
Książkę „Sprawa Honoru. Dywizjon 303 Kościuszkowski. Zapomniani bohaterowie II wojny światowej” (Wyd. Marginesy, 2018r.) napisało amerykańskie małżeństwo Lynne Olson i Stanley Cloud. Ona była w przeszłości moskiewską korespondentką agencji Associated Press i korespondentką przy Białym Domu dla gazety Baltimore Sun; on -  dawny szef waszyngtońskiego biura Time’a, był w przeszłości korespondentem politycznym, korespondentem Białego Domu, szefem biura w Sajgonie oraz moskiewskim korespondentem tygodnika Time. Myślę sobie „Dobry początek.”. Otwieram, a tam przedmowa do wydania polskiego autorstwa Normana Daviesa. Kolejny punkt na plus. Żadne 491 stron nie jest mnie w stanie już odstraszyć.
Owa ilość stron już na wstępnie jest uzasadniona w przedmowie autorów: „(…)w miarę zapuszczania się w labirynt polskich dziejów i odkrywania, jak ogromny wkład wniosła Polska w zwycięstwo aliantów – i w historię Europy – zrozumieliśmy, że kroi nam się znacznie rozleglejsza opowieść”. Chociaż, jeśli ktoś wcześniej spotkał się z opracowaniami wspomnianego wyżej polonofila Normana Davisa, będzie taką ilością stron, omawianej dziś książki, rozczarowany.
Ta „znacznie rozleglejsza opowieść” nie dotyczy wyłącznie sławnego Dywizjonu 303. Polska formacja lotnicza, wsławiona podczas Bitwy o Anglię, wydaje się tylko szkieletem i leitmotiv`em szerokiej opowieści dotyczącej de facto polskiego wkładu w historię nie tylko Europy, ale całego świata. Amerykańscy autorzy pokrótce przybliżają dzieje Polski, dając rys potrzebny do zrozumienia naszego romantyzmu, idealizmu i walki o wolność za wszelką cenę. Sięgają do polsko – amerykańskiej historii z Kościuszką i Pułaskim jako głównymi bohaterami, do rozbiorów, zaborów, Wielkiej Wojny i walki o granice Niepodległej – to wszystko pozwala niepolskiemu czytelnikowi choć trochę wczuć się w klimat nastrojów, oraz ducha panującego w dęblińskiej szkole latania w 1939 roku.
Autorzy podzielili książkę na dwie części. Pierwsza skupia się głównie na początkach działalności polskich lotników, początku ich kariery lotniczej, wojnie obronnej 1939, przerzucie na ziemię angielską, początkowej nieufności ze strony dowództwa i żołnierzy RAF-u. Nieufność ta wynikała z niewiedzy obu krajów na swój temat oraz ze stereotypów. Anglicy pytali „Czy w Krakowie macie kina?”, natomiast wiedza Polaków o swoich nowych gospodarzach ograniczała się do Sherlocka Holmesa i do tego, że „typowy Anglik temperamentem mało różni się od ryby”. Sukcesy, które znamy z relacji Arkadego Fiedlera przyszły później, w swoim kulminacyjnym punkcie doprowadziły do manii hołubienia polskich lotników, którzy stali się bożyszczami angielskich salonów.
Druga część książki, o znamienitym tytule „Zdrada” rozpoczyna się od opisu hitlerowskiej i radzieckiej okupacji, z obozami, Syberią, Katyniem. Początek owej zdrady to Teheran, a gwoździem do trumny jest Jałta. Autorzy, jeśli w Churchillu potrafią dostrzec ludzkie odruchy, który miał zrywy, jeśli chodzi o bronienie sprawy polskiej, to na Roosevelcie nie pozostawiają suchej nitki. Jednak obiektywnie podają przykłady honorowych zachowań wśród angielskich polityków i parlamentarzystów. Większość z nich, choć to przecież garstka byli towarzyszami broni polskich lotników.
Dodam, że język opracowania sprzyja dobremu odbiorowi. Ów amerykański luz przewija się przez karty tej opowieści i nadaje lekkości lekturze. Lynne Olson i Stanley Cloud rozprawiają się z wieloma mitami na temat polski, np. tym, że polska kawaleria ruszyła w szarżę na niemieckie czołgi, gdy w rzeczywistości polska armia była czwartą co do wielkości wśród alianckich sił. W wywiadzie autorów zamieszczonym, na stronie www.sprawahonoru.com autorzy zastanawiają się, dlaczego na świecie wiedza o Polsce i Polakach II WŚ jest tak nikła i dochodzą do wniosku, że zarówno brytyjska, jak i amerykańska opinia publiczna zamiotły prawdę pod dywan w imię nierozwścieczania Wujka Joe.
„Sprawa honoru” jest historią II wojny światowej w pigułce dla tych, którzy w historii się nie lubują. Historią, którą każdy Polak wolałby, by znana była wcześniej niż po upływie dziesięcioleci. Szczerze polecam.
MZZ