piątek, 18 marca 2016

Suo Monk Kidd- "Czarne skrzydła"



                   
                       "Dawno temu w Ameryce, żyły kobiety silne i niezależne. Chociaż czarne od urodzenia stawały się niewolnicami, a białe ograniczał obyczaj i prawo, potrafiły walczyć o to, co im wówczas nie przysługiwało :   o wolność osobistą, wolność do podejmowania własnych wyborów, wolność do miłości...".

Rzecz dzieje się na początku XIX wieku na Południu Ameryki. To czasy, kiedy kwitnie niewolnictwo, a bogaci plantatorzy są prawdziwymi panami życia i śmierci swoich niewolników. Wszak nawet w "Liście do Efezjan" jest fragment z lubością cytowany i stale wbijany na nowo do głów "czarnuchów", brzmiący następująco : "Niewolnicy, ze czcią  i bojaźnią, w prostocie serca bądźcie posłuszni waszym doczesnym  panom,  jak Chrystusowi".
Sara Grimke jest środkową córką sędziego sądu najwyższego Karoliny Południowej, plantatora należącego do miejscowej elity. Matka uważa ją za trochę dziwną, za to ojciec twierdzi, że jest zupełnie wyjątkowa i bardzo zdolna. Pozwala jej nawet, co jest rzeczą w owych czasach niebywałą, czytać należące do niego książki prawnicze, filozoficzne i wiele innych. Przyznaje niejednokrotnie, że byłaby lepszym prawnikiem niż jej brat i staje się to faktycznie największym marzeniem dziewczyny. Lecz to jest czas, gdy los kobiet jest prawie tak smutny i upokarzający, jak los niewolników, choć to może zbyt duże uproszczenie. Kobiety miały być bezwolnymi istotami, uczonymi jedynie, jak być dobrą żoną i prowadzić dom, wydawać przyjęcia, itp. Samodzielne myślenie nie było dobrze widziane.    
 Na swoje jedenaste urodziny Sara dostaje młodziutką niewolnicę, czarnoskórą Hetty,                                 na którą wszyscy mówią "Szelma". Jednakże Sara nie chce takiego "prezentu", nie godzi się na bycie właścicielką drugiego człowieka. Zostaje w końcu zmuszona przez matkę do zaakceptowania takiego stanu rzeczy. Od tego czasu Hetty musi spać pod drzwiami swojej pani i być  w każdym momencie na każde jej  skinienie.Tymczasem okazuje się, że Szelma jest nie mniej zbuntowana niż jej młoda pani. Sara pragnie wyzwolić się z pętających ją konwenansów, realizować własne marzenia, żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Szelma z kolei, równie mocno pragnie wyzwolenia  i odwrócenia niewolniczego losu, pełnego okrucieństw i potworności, do jakich są zdolni biali właściciele. I tak Sara wpada na pewien pomysł : nie mogąc wyzwolić podarowanej jej Hetty, daje niewolnicy inny, jakże cenny rodzaj wolności - uczy ją czytać i pisać, co naturalnie jest nielegalne i zabronione. To daje podwaliny pod niezwykłą przyjaźń obu dziewczyn.  
A teraz ciekawostka - okazuje się, że historia przedstawiona na kartach "Czarnych skrzydeł", została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Otóż siostry Grimke naprawdę istniały. Źródła historyczne potwierdzają, że te dwie kobiety były pierwszymi w historii działaczkami na rzecz abolicji czyli zniesienia niewolnictwa, toczyły też ciężkie boje o prawa kobiet. W rodzinnym Charlestonie stały się wygnańcami, pariasami, adresatkami wielu gróźb, doświadczyły wrogości i przemocy.  Jednak nie poddały się, udało im się powiązać kwestię praw kobiet z abolicją i nagłośnić to w całej Ameryce. 
"Czarne skrzydła" czyta się świetnie. To naprawdę piękna powieść o szacunku dla drugiego człowieka, walce o własne przekonania i ogromnej odwadze mierzenia się sam na sam ze światem. Nie szkodzi, że akcja powieści dzieje się dawno. Jej przesłanie i tak jest aktualne -    często potrzeba wiele siły  i samozaparcia, by pokonać to, co nas w jakiś sposób ogranicza, ale walczyć warto zawsze. 
Szczerze zachęcam do przeczytania tejże powieści. 
Opracował: MT