środa, 24 października 2012

Jacobs Ingeborg-"Wilcze dziecko"



„WILCZE DZIECKO” Ingeborg Jacobs  
             Bóg wojny nie stoi po żadnej ze stron                                                          
       i najbardziej rani rodziny lub jednostki cywilne”

 „Wilcze dziecko” jest książką rozrachunkową i  próbą zmierzenia się z demonami przeszłości, powrotem do traumatycznych, ekstremalnych przeżyć. W opowieści bohaterki bardzo widocznie rysuje się wciąż żywa złość i przede wszystkim żal – do ludzi, świata, rodziny i przede wszystkim siebie. Niemniej jednak ton wspomnień jest zachowawczy i chłodny, a oprócz dramatycznych losów historia w niesamowity sposób obrazuje nam całe tło polityczno-społeczne. Jest to książka przekrojowa, w której doświadczymy realiów, zachowań i kultury Rosjan, Litwinów czy Niemców – od lat powojennych po współczesne.
Trudno jest przyjąć do wiadomości, że było coś takiego jak dziecko pozostawione samemu sobie.      A jednak – ojcowie wilczych dzieci polegli na froncie, dostali się do niewoli lub trafili gdzieś na Ural czy Syberię. Matki zmarły z głodu, padły ofiarą tyfusu albo zostały zgwałcone i zamordowane przez żołnierzy. Pozostawione samym sobie dzieci nie zdążyły uciec przed potężną Armią Czerwoną, która zimą 1945 roku zamknęła w kleszczach Prusy Wschodnie. Ciężko opisać w skrócie losy Liesabeth, która jako mała, kilkuletnia dziewczynka zostaje rozłączona z rodzeństwem i trafia z Prus Wschodnich na Litwę. Tam przez wiele lat włóczy się samotnie po wioskach i miasteczkach w poszukiwaniu jedzenia, miejsca do przenocowania, a nieraz niemal naga śpi pod gołym niebem. Omal nie powieszona oraz brutalnie zgwałcona wrzucona zostaje w worku do rzeki, by po pewnym czasie trafić do rosyjskiego więzienia dla nieletnich, stamtąd na Syberię – do obozu pracy... To tylko kropla w morzu wstrząsających wydarzeń z życia niemieckiej uciekinierki. Wiele z nich nie sposób pojąć, zrozumieć czy zaakceptować, szczególnie tym, dla których II wojna światowa  i pierwsze lata po jej zakończeniu są jedynie dalekim wspomnieniem rodziców czy dziadków.  Jest to również świadectwo kobiety, która doświadczyła rozłamu tożsamościowego. Kim tak naprawdę jest i co czuje Liesabeth? Przez wiele lat skrywająca się pod litewskim nazwiskiem, we wnętrzu nosi przekonanie o swojej więzi z narodem niemieckim, co nie przeszkodziło jej w końcu na dobre zakorzenić się w Rosji. Przez całe swoje życie bohaterka nigdzie nie odnajdzie spokoju – przez Niemców traktowana z dystansem, przez Rosjan szykanowana. Wszędzie odczuwa naznaczenie narodowością, w której nie może się odnaleźć. Jak sama to określi: „Ja w końcu taka jestem, trochę niemiecka i trochę rosyjska.”
Siedemdziesięciokilkuletnia dziś Liesabeth w 1975 roku odnalazła w Niemczech brata i ojca. Mieszka na przemian pod Hanowerem i w Kaliningradzie. Ciągłe doświadczanie okrucieństwa nigdy jednak nie zabiło jej bezgranicznej woli życia, przetrwania oraz poszukiwania spokoju i szczęścia, o które być może walczy do dzisiaj.
O „Wilczym dziecku” można by pisać i pisać, bo zdecydowanie jest o czym. Jest to książka mocna, trudna i wzruszająca. Potwierdza, że najbardziej nieprawdopodobne a zarazem okrutne historie pisze samo życie.
Opracował: J.S