„WILCZE DZIECKO” – Ingeborg
Jacobs
„ Bóg wojny nie stoi po żadnej ze stron
i najbardziej rani rodziny lub jednostki
cywilne”
„Wilcze dziecko” jest książką rozrachunkową
i próbą zmierzenia się z demonami przeszłości, powrotem do
traumatycznych, ekstremalnych przeżyć. W opowieści bohaterki bardzo widocznie
rysuje się wciąż żywa złość i przede wszystkim żal – do ludzi, świata, rodziny
i przede wszystkim siebie. Niemniej jednak ton wspomnień jest zachowawczy i
chłodny, a oprócz dramatycznych losów historia w niesamowity sposób obrazuje
nam całe tło polityczno-społeczne. Jest to książka przekrojowa, w której
doświadczymy realiów, zachowań i kultury Rosjan, Litwinów czy Niemców – od lat
powojennych po współczesne.
Trudno
jest przyjąć do wiadomości, że było coś takiego jak dziecko pozostawione samemu
sobie. A jednak – ojcowie wilczych dzieci polegli na froncie, dostali się do
niewoli lub trafili gdzieś na Ural czy Syberię. Matki zmarły z głodu, padły
ofiarą tyfusu albo zostały zgwałcone i zamordowane przez żołnierzy.
Pozostawione samym sobie dzieci nie zdążyły uciec przed potężną Armią Czerwoną,
która zimą 1945 roku zamknęła w kleszczach Prusy Wschodnie. Ciężko opisać w
skrócie losy Liesabeth, która jako mała, kilkuletnia dziewczynka zostaje
rozłączona z rodzeństwem i trafia z Prus Wschodnich na Litwę. Tam przez wiele
lat włóczy się samotnie po wioskach i miasteczkach w poszukiwaniu jedzenia,
miejsca do przenocowania, a nieraz niemal naga śpi pod gołym niebem. Omal nie powieszona
oraz brutalnie zgwałcona wrzucona zostaje w worku do rzeki, by po pewnym czasie
trafić do rosyjskiego więzienia dla nieletnich, stamtąd na Syberię – do obozu
pracy... To tylko kropla w morzu wstrząsających wydarzeń z życia niemieckiej
uciekinierki. Wiele z nich nie sposób pojąć, zrozumieć czy zaakceptować,
szczególnie tym, dla których II wojna światowa i pierwsze lata po jej
zakończeniu są jedynie dalekim wspomnieniem rodziców czy dziadków. Jest
to również świadectwo kobiety, która doświadczyła rozłamu tożsamościowego. Kim
tak naprawdę jest i co czuje Liesabeth? Przez wiele lat skrywająca się pod
litewskim nazwiskiem, we wnętrzu nosi przekonanie o swojej więzi z narodem
niemieckim, co nie przeszkodziło jej w końcu na dobre zakorzenić się w Rosji.
Przez całe swoje życie bohaterka nigdzie nie odnajdzie spokoju – przez
Niemców traktowana z dystansem, przez
Rosjan szykanowana. Wszędzie odczuwa naznaczenie narodowością, w której nie może się
odnaleźć. Jak sama to określi: „Ja w końcu taka jestem, trochę niemiecka i
trochę rosyjska.”
Siedemdziesięciokilkuletnia
dziś Liesabeth w 1975 roku odnalazła w Niemczech brata i ojca. Mieszka na
przemian pod Hanowerem i w Kaliningradzie. Ciągłe doświadczanie okrucieństwa
nigdy jednak nie zabiło jej bezgranicznej woli życia, przetrwania oraz
poszukiwania spokoju i szczęścia, o które być może walczy do dzisiaj.
O
„Wilczym dziecku” można by pisać i pisać, bo zdecydowanie jest o czym. Jest to
książka mocna, trudna i wzruszająca. Potwierdza, że najbardziej
nieprawdopodobne a zarazem okrutne historie pisze samo życie.
Opracował: J.S