poniedziałek, 27 września 2021

„Chorwacka przystań” Anna Karpińska

Chorwacja jest popularna nie od dziś. Większość z nas lub z naszych znajomych wybrała — lub niebawem wybierze — ten kierunek jako miejsce swojego urlopu. Nie ma się co dziwić. Niezawodna pogoda, oszałamiająca  przyroda, bogata historia i niezwykłe zabytki. Czegóż chcieć więcej. Nikt, zarówno plażowicze jak i aktywni nie będą się tam nudzić. Chorwacja potrafi zauroczyć.
Nie inaczej, przypuszczam, stało się z Anną Karpińską, tym bardziej że w innych swoich książkach lubi wracać na południowe wybrzeża Europy.
Cóż można powiedzieć o tej książce? Nic tylko zabrać na kamienistą, dalmacką plażę i czytać. Po raz pierwszy wydana w 2012 roku. W 2021 r. otrzymujemy nowe wydanie, zapewne celem przypomnienia przed stosunkowo świeżą kontynuacją „Chorwackie powroty”. Lekka, łatwa i przyjemna historia kobiety, której w miarę ustatkowane życie zostaje zaburzone chorwacką przygodą miłosną.
Anna ma prawie wszystko, spełnia się prywatnie, jak i zawodowo. Ma kochającego męża, pracę w wydawnictwie. Do pełni szczęścia brakuje je tylko upragnionego dziecka. Wobec wielu prób i rozczarowań związanych ze staraniem się o potomstwo propozycja wyjazdu jako korespondentka wojenna do świeżo proklamowanej Republiki Chorwacji wydaje się szansą życia…i prawdopodobnie receptą na nudę, która wkrada się w jej życie. Wyjazd ten zaważy nie tyle na karierze, ile na życiu prywatnym.  Poznaje Blaża i, jak nie trudno się domyślić, rodzi się romans. Jej misja się kończy, obiecuje wrócić… ale nie wraca. W pół decyzji zawraca ją…ciąża.
Rodzi się Weronika. I, niestety muszę rozczarować, nie jest ona owocem chorwackiej przygody Anny. Później autorka każe nam wsiąść do rollercoastera zwanym „Życie Anny”. Powiększająca się rodzina, praca, dwa domy, pies, samochód, wakacje… Wystarczająco dużo, by w tym kieracie zapomnieć o misji w Chorwacji i jej konsekwencjach. Jednak lata płynął, a „chorwacka przystań” nie daje o sobie zapomnieć i ciągnie do siebie zarówno Annę jak i jej córkę.
Tyle o treści…
Czytelniczka,  która poszukuje relaksu, sięgając po tę książkę, na pewno się nie będzie rozczarowana. Celowo piszę Czytelniczka, bowiem panie są adresatem tej powieści. Zawiedzie się ten, kto poszukiwałby bardziej szczegółowych informacji o kulturze, tradycji czy historii kraju nad Adriatykiem. Również o samej wojnie nie dowiemy się wiele, oprócz kilku informacji o bombardowaniu Dubrownika. Smakosze poznają, przynajmniej z nazwy i lakonicznego opisu, kilka typowych potraw i napojów, turyści kilka podstawowych miejsc wartych odwiedzenia. Jako miłośniczka historii już poczyniłam research zaspokajający mój niedosyt historyczno-kulturalno-społeczny. Ale czy tego spodziewamy się po powieści obyczajowej?  Zapewne nie. Wystarczy, że książka wprowadzi nas, jedną nogą tylko (albo może raczej czubkiem palców) w nadadriatyckie klimaty. 
M.Z
A. Karpińska, Chorwacka przystań, Wyd. Prószyński i s-ka, Warszawa 2021.