wtorek, 7 maja 2019

„Wyspy szczęśliwe"


Autorką książki pt. „Wyspy szczęśliwe” jest Wioletta Sawicka. Pisarka z wykształcenia jest pedagogiem, pasjonuje się dziennikarstwem radiowym i telewizyjnym.
Książkę czyta się na jednym wdechu, jest to niezwykle wzruszająca powieść. Akcja rozpoczyna się od przedstawienia rodziny Pyrków z pozoru idealne małżeństwo, willa w której mieszkali była marzeniem wielu. Wszystko się zmienia po powrocie z wakacji Joanna - główna bohaterka, nie może uwierzyć własnym oczom. Jej azyl, starannie dopracowane wnętrze w każdym calu, zostaje zajęte przez komornika. Kobieta zaczyna odkrywać brutalną prawdę o swoim mężu i jego kłopotach finansowych. Dostatnie życie zamienia się w koszmar, musi jednak stawić czoła rzeczywistości, aby ustrzec ukochaną córkę. W kolejnych rozdziałach poznajemy Martę - kobieta w czasach wojny przeżyła niewyobrażalną tragedię. W wyniku strzelaniny rosyjskich żołnierzy straciła matkę oraz trzy starsze siostry, przed zastrzeleniem na jej oczach dokonali brutalnego gwałtu. Marta w wyniku odmrożenia, zostaje kaleką, mimo losu jaki ją spotkał nie zatraca radości życia. Joanna podobnie jak Marta traci w dzieciństwie rodziców, przeżywa traumę, która odciska piętno w jej dalszym życiu. Wyspy szczęśliwe jak sama nazwa wskazuje to azyl dla Joanny i jej córki. Miejsce spokojne, bezpieczne i wymarzone. Wraz z niewyobrażalną zdradą męża, przyjaciół zostaje sama jest bezradna i zagubiona. Czy znajdzie ludzi, którzy jej pomogą? Jak Joanna poradzi sobie ze swoimi troskami? Czy znajdzie swoje miejsce na świecie? Jak jej losy połączą się z Martą? Czy w jej sercu pojawi się ktoś kto wypełni pustkę? Opisana historia jest prawdziwa, wywołuje wiele emocji, bawi, czasem wzrusza, zmusza do przemyśleń. Postać Marty nie jest fikcyjna, jak zaznacza autorka jej wątek napisała w oparciu o przeprowadzony wywiad.
Przedstawiona historia przeplata przeszłość z teraźniejszością, jest sentymentalna i pełna tajemnic. Autorka zagląda do dusz bohaterów, opisuje ich szczęście, wzajemne relacje. Serdecznie zachęcam do lektury, naprawdę warto.

E.P.