Czy
wychowanie bez ograniczeń, uprzedzeń, stawianie wszystkiego na wyciągnięcie
ręki, wystarczy dziecku do pełni szczęścia? Zdawałoby się, ze tak, bo przecież
Agnieszka – tytułowa bohaterka „Wolontariuszki” – posiada kochających i
zamożnych rodziców, ma zaplanowane studia, akceptowany przez rodziców związek,
przyszłość jawi się jej w sposób jasny, spójny i optymistyczny. Mimo to, a może
właśnie dlatego, dziewczyna postanawia zająć się wolontariatem – chce zostać
streetworkerką i wziąć udział w akcji wymiany strzykawek. Tej decyzji nie
pochwalają oczywiście jej rodzice, są oburzeni, a jej wpływowy ojciec robi
wszystko, aby zaszkodzić tym, którzy jego zdaniem „namącili córce w głowie”... To
właśnie w środowisku narkomanów spotyka Agnieszka osoby, które wpłyną na jej
późniejsze decyzje i dalsze życie. Spośród nich najważniejszą postacią okazuje
się Michał – mężczyzna o kilka lat starszy od dziewczyny, który niejedno już w
życiu przeżył, m.in. młodzieńczy bunt, imprezy, ćpanie, bójki. Teraz ma już to
za sobą i sam jest wolontariuszem, chociaż nie przestał szukać właściwej
dla siebie drogi życiowej. Całe życie musiał walczyć o siebie, później o
uzależnionych, a wreszcie o swoich najbliższych... Oboje młodych ludzi scala
postać Szymona, kontrowersyjnego terapeuty, którego metody pracy z
uzależnionymi, przez niektórych są wręcz potępiane.
Ta historia to
nie tylko miłość dwojga młodych ludzi. Jest tu miejsce na trudne wybory, próbę
uporania się z przeszłością, lojalność, zasady, przyjmowanie odpowiedzialności
za drugiego człowieka. Młodzi bohaterowie muszą podjąć dramatyczne decyzje, a
później zmierzyć się z ich konsekwencjami. Marek Harny stworzył ciekawą,
nietuzinkową i mądrą powieść o popełnianiu w życiu błędów oraz o ponoszeniu
konsekwencji niewłaściwych wyborów. Sama opowieść, tak jak jej bohaterowie,
jest realistyczna, prawdziwa, bez niepotrzebnego przejaskrawienia czy przesady.
Książka wielowątkowa, barwna, pouczająca, skłania do przemyśleń, ale nie
moralizuje. Powieść czyta się lekko, jednym tchem, bez wysiłku. To zasługa nie
tylko ciekawej historii czy poruszenia w niej wielu problemów społecznych
(oprócz narkomanii mamy tu np. walkę o prawa rodzicielskie, niedoskonały system
prawny, problem wiary), ale też doskonałego języka literackiego. Świetna fabuła
opowiedziana po mistrzowsku sprawia, że „Wolontariuszkę” warto polecić każdemu
miłośnikowi dobrej, ambitnej literatury. Warto zaznaczyć, że książka, wbrew
pozorom nie jest romansem, ale dobrze pomyślaną, wielowątkową powieścią
obyczajową. Gorąco polecam.
MK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz