Opowieść
o najbardziej delikatnej i niezbadanej sferze uczuć jakim jest zrozumienie i akceptacja drugiego człowieka takim jakim
jest- z jego wadami, zaletami, przyzwyczajeniami. Uznanie go za oryginalnego jedynego, niepowtarzalnego
i równocześnie wspaniałego. Wygląda to na miłość ? to jest więcej jak miłość bo
to jest prawdziwa przyjaźń. Taka wielka
przyjaźń łączy kilka starszych Pań
w wieku od 60 do 80 i więcej lat.W „Szeptach” opowieści
czytanej lekko a równocześnie bardzo
filozoficznej spotykamy kobiety, które tworzą sobie coś w rodzaju małego Stowarzyszenia. Wszystkie zasady w grupie są ustalone i
wprawdzie nie pisane ale respektowane z
największym staraniem przez wszystkie
członkinie. Kobiety spotykają się na
wspólnych kolacjach w kolejności organizowanej u każdej z nich. Wydawałoby
się, że nudne ponad 300 drobnym drukiem
zapisanych stron nie może zainteresować i o czymże może to być. To jest książka o
prawdziwym życiu, o niespełnionych
marzeniach, pragnieniach, pielęgnowaniu wspomnień ale przede wszystkim o próbie poradzenia sobie z własnymi problemami poprzez wsparcie wśród osób mających te same lub podobne
trudności i dylematy. To dla niektórych
może absurdalne lub nie pasujące do naszej tradycji ale
Panie te ignorowane w
rodzinie, wśród najbliższych niby kochających osób (najczęściej dzieci)
skazane są na samotność w czterech
ścianach. Pouczane wciąż co najbardziej
boli grzecznie niby z troską a w sposób
ograniczający im samorealizację kobiety
szukają sposobu jak ciekawie spędzić resztę życia. Im się to udaje. Wspaniałe
wątki. Czytając wczuwamy się w ten klimat ale i te problemy. Analizujemy i szukamy tam gdzieś siebie. Dobrze by było
żeby książkę poczytały dwa pokolenia. Widzimy jak bardzo trudno jest zrozumieć
sytuacje i kwestie, które nas nie dotyczą. Kobiety rozmawiają o
wszystkim. Słuchając ich poznajemy sferę
życia o której nikt odważnie nie
mówi lub nikt nie chce słuchać. Te w
odczuciu młodszego pokolenia starsze panie, niczego już nie potrzebujące poza
warunkami materialnymi i bytowymi
zadziwiają- nadal przeżywają i pielęgnują piękne
miłości i nie wstydzą się do tego
przyznać, opanowują do perfekcji obsługę komputera i Internetu, przygotowują
najbardziej wyszukane potrawy, uczą
jedna drugą nowych nabywanych umiejętności, które nie zawsze były dla nich dostępne
w młodości, chcą poznawać, poznawać i zdobywać
świat w szybszym tempie jak
młodzi ludzie bo wiedzą, że ich czas jest ograniczony dlatego są bardziej zdyscyplinowane i konsekwentne.
Osobiście chętnie poznałabym te Panie i
chciałabym umieć i potrafić tak godnie się zestarzeć. Taka wielka sztuka bycia
i odnajdowania siebie w warunkach i miejscu
w jakim nam przyszło żyć ale nie
biernie, nie na kolanach ale z podniesioną głową, nie z podniesionymi
rękami no chyba, że tylko z równoczesnym
okrzykiem hura, hura-jesteśmy stare, schorowane, często mamy problemy już nawet
z zejściem ze schodów ale mamy cel, mamy swoje miejsce na ziemi i walczymy do
końca. Taka nieczęsto spotykana w literaturze tematyka, bardzo, bardzo
wciągająca.
Gorąco
polecam.
Maria Skryba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz