piątek, 9 października 2020

Książka biblioterapeutyczna

Do tej pory w tej rubryce pojawiały się recenzje książek dla dorosłych. Tym razem chcemy zaproponować coś dla dzieci, a raczej dla rodziców, którzy świadomie wybierają lektury dla swoich pociech. W ostatnim czasie w naszych zbiorach pojawiło się sporo książek z obszaru biblioterapii, czyli terapii książką, najoględniej mówiąc. Są to nie tyle poradniki, ile książeczki dla dzieci w wieku od 5 lat do wieku nastoletniego, jedna dla dorosłych, traktujące o trudnych czasem sprawach w łatwy i łagodny sposób.

Zacznę tutaj od Katarzyny Kotowskiej i jej dwóch książek wydanych ponad 20 lat temu i ciągle wznawianych, obie w tematyce adopcji. Jedna z nich to zbiór opowiadań dla dorosłych „Wieża z klocków”, we wstępie której, pióra Wojciecha Eichelberga, czytamy: „[książka] jest żywym i poruszającym świadectwem tego, jak trudne, adopcyjne rodzicielstwo […] staje się prawdziwym i bezcennym rodzicielstwem duchowym”. Kotowska wyczerpała temat, pisząc również z perspektywy dziecka opowiadanie pt. „Jeż”. Już po samym tytule możemy się domyślić, że chodzi o oswajanie siebie nawzajem, dziecka i rodzica adopcyjnego. Warto dodać, że obie książki, wydane w wydawnictwie Media Rodzina, są ilustrowane przez autorkę i stanowią kanon literatury biblioterapeutycznej.

Kolejnymi książkami, które chcę zarekomendować, są opowiadania dla dzieci poruszające tematykę inności i wyobcowania, otwartości na nowych ludzi i sytuacje. Niezwykle zabawna książeczka napisana przez walijskiego autora serii Jonny Duddle'go „Piraci z naszej ulicy”, świetnie przetłumaczona wierszem przez Agnieszkę Frączyk rozśmieszy nawet dorosłego. Co zrobiłbyś, drogi Czytelniku, gdyby na Twojej ulicy pewnego pięknego ranka pojawiła się bardzo ekscentryczna rodzinka? Nie dość, że wyglądają i zachowują się inaczej, to jeszcze demolują (czy aby na pewno?) ogródki i w ogóle swoją innością zaburzają ustalone status quo małego miasteczka? Jedyna Matylda spogląda na nich przychylnym okiem i jak się okazuje, ona na końcu ma rację. Inną książeczką o podobnej tematyce jest opowiadanie Danuty Parlak „Obcy w lesie”. Całe leśne życie staje do góry nogami, kiedy pewnego dnia na leśnej polanie pojawia się…walizka. A jak walizka to i pewnie, o zgrozo, jej właściciel.

Jeszcze na koniec muszę koniecznie polecić, książkę, która poruszyła mnie szczególnie. Wydana została w 2018 r., w trzeciej, rozszerzonej odsłonie. To „Duże sprawy w małych głowach” Agnieszki Kossowskiej. Nie jest ona, jak sugeruje tytuł skierowana wyłącznie do młodego czytelnika. W sposób z jednej strony prosty, z drugiej bardzo rzeczowy i fachowy opisuje różnego rodzaju niepełnosprawności z punktu widzenia chorego dziecka. I tak dowiemy się, dlaczego autystyk nie rozumie przenośni i powiedzeń oraz przysłów, dlaczego niedowidząca Ania nie lubi, kiedy ktoś jej pomaga, zamiast wcześniej o to zapytać; dlaczego Klaudia chciałaby być wężem, które słyszą szczękami; dlaczego Ania i Zosia rozwijają się inaczej, mimo że są bliźniaczkami; wreszcie, dlaczego Justynka, która jest wcześniakiem, nie ma rodzeństwa.

Autorka, mama autystycznego Frania korzysta ze swojej wiedzy i doświadczenia, ale również ze wsparcia merytorycznego różnych konsultantów oraz innych rodzin, dla których niepełnosprawność to nie bajka. „Chciałabym, aby świat, w którym żyją moje dzieci, był bardziej tolerancyjny, pełen zrozumienia i współodczuwania, otwarty na odmienność, nawet jeśli jest ona tylko projekcją wyobrażeń zdrowych ludzi” pisze A. Kossowska we wstępie.

MZ


 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz