czwartek, 12 grudnia 2019

Warto zmierzyć się z noblistką czyli "Anna In w grobowcach świata" Olgi Tokarczuk.



Z nagrodami literackimi jest tak, że nie zawsze jest ona przystępna i zrozumiała dla przeciętnego Kowalskiego, często podchodzimy do niej z rezerwą, jak do przysłowiowego jeża, odbieramy jako coś trudnego, mówimy „Nie, to nie dla mnie”, „To za ciężkie”. A cóż dopiero mówić o noblistach! Wzbrania nas przed tym nieśmiałość, a czasem nawet strach.
Na przykładzie książki „Anna In w grobowcach świata” przekonałam się,  że jednak warto podjąć ten wysiłek i zmierzyć się z literaturę wysoką, która zmusza do wysiłku intelektualnego.
W omawianej książce Olga Tokarczuk przywołuje starosumeryjski mit o bogini miłości i wojny Inannie, która schodzi do świata umarłych, rządzonym przez jej siostrę bliźniaczkę i tam umiera. Jednak za prawa swojej służki – przyjaciółki Niny Szubur, która jako jedyna zdaje się przejmować losem swojej pani i organizuje pomoc – udaje się Inannie wyjść ze świata umarły. To wyzwolenie opłacone jest jednak srogo: musi wysłać kogoś w zamian. Los pada na jej kochanka, który jednak połowicznie odbywa karę na zmianę ze swoją siostrą.

O czym jest ta książka?

Po pierwsze jest uwspółcześnionym mitem, którego akcja toczy się w futurystycznym, wielopoziomowym mieście, gdzie ludzie przemieszczają się windami, gdzie na najniższych poziomach panuje ciemność. Jedynie najbogatsi, na najwyższych piętrach mają dostęp do światła słonecznego. Ludzie posługują się hologramowymi mapami. Manewr ten sprawia, że mit staje się uniwersalny, przystosowany do naszych czasów i nadal aktualny, mimo iż, jak pisze w posłowiu autorka, jest najstarszym znanym mitem, zapisanym na glinianych tabliczkach pochodzącym sprzed czterech tysięcy lat.Dotyka on tajemnic nurtujących ludzkość od zawsze: życia i śmierci, nieśmiertelności, pochodzenia świata, bogów, stworzenia człowieka oraz relacji między nimi.

Drugim aspektem, który wysuwa się na czoło to bliskie autorce poglądy emancypacji kobiet czy feminizmu. Temat bogini w kulturze i jej powolna marginalizacja na rzecz systemu patriarchalnego jest czymś, co autorka chce podkreślić. „[…] Bogini była powoli marginalizowana, jej wpływy znacznie osłabiane, a ona sama stawała się bardzo podobna do demonów i poślednich bóstw, cała zaś boska moc zostawała krok po kroku uszczuplana[...]. Poprzez Inannę mamy możliwość[…] dotknąć ogromnej zamierzchłej[…] mitologii Bogini i że jej mit sięga czasów sprzed wielkiej, politycznej, społecznej i religijnej rewolucji”. Bogowie-ojcowie Anny In – pokazani są jako nieczuli technokraci, bawiący się ludźmi jak ulęgałkami. Ten etos bogów znany jest nam również z greckiej mitologii, która powtarza motyw zejścia do krainy umarłych przez Korę i próbę uratowania jej przez matkę Demeter.
Trzecią rzeczą, która wysuwa się na czoło u Olgi Tokarczuk to język: skondensowany, trafny, analityczny, dokładny. Na stronie Instytutu Książki czytamy: „Według chińskiej polonistki Yi Jijun, tłumaczki dzieł noblistki, Tokarczuk starannie dobiera słowa i prostym językiem przekazuje głębokie myśli filozoficzne. - To łatwe do przeoczenia. Jej dzieła trzeba czytać z uwagą, wtedy można odkryć ich smak” - oceniła Yi. Tak, właśnie. Proza autorki jest do smakowania, powolnego przeżuwania, wyszukiwania niuansów, by nie utracić nic z bukietu potrawy, jednocześnie nie jest zarezerwowana tylko dla smakoszy i koneserów, ale dla uważnego czytelnika, głodnego doznań estetycznych.

M.Z


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz