Z nagrodami literackimi jest tak, że nie
zawsze jest ona przystępna i zrozumiała dla przeciętnego Kowalskiego, często
podchodzimy do niej z rezerwą, jak do przysłowiowego jeża, odbieramy jako coś
trudnego, mówimy „Nie, to nie dla mnie”, „To za ciężkie”. A cóż dopiero mówić o noblistach! Wzbrania nas przed tym nieśmiałość, a czasem nawet strach.
Na przykładzie książki „Anna In w grobowcach świata” przekonałam się, że jednak warto podjąć ten wysiłek i zmierzyć się z
literaturę wysoką, która zmusza do wysiłku intelektualnego.
W omawianej książce Olga Tokarczuk przywołuje
starosumeryjski mit o bogini miłości i wojny Inannie, która schodzi do świata
umarłych, rządzonym przez jej siostrę bliźniaczkę i tam umiera. Jednak za prawa
swojej służki – przyjaciółki Niny Szubur, która jako jedyna zdaje się
przejmować losem swojej pani i organizuje pomoc – udaje się Inannie wyjść ze
świata umarły. To wyzwolenie opłacone jest jednak srogo: musi wysłać kogoś w
zamian. Los pada na jej kochanka, który jednak połowicznie odbywa karę na
zmianę ze swoją siostrą.
O czym jest ta książka?
Po pierwsze jest
uwspółcześnionym mitem, którego akcja toczy się w futurystycznym,
wielopoziomowym mieście, gdzie ludzie przemieszczają się windami, gdzie na
najniższych poziomach panuje ciemność. Jedynie najbogatsi, na najwyższych
piętrach mają dostęp do światła słonecznego. Ludzie posługują się hologramowymi
mapami. Manewr ten sprawia, że mit staje się uniwersalny, przystosowany do
naszych czasów i nadal aktualny, mimo iż, jak pisze w posłowiu autorka, jest
najstarszym znanym mitem, zapisanym na glinianych tabliczkach pochodzącym
sprzed czterech tysięcy lat.Dotyka on tajemnic nurtujących ludzkość od
zawsze: życia i śmierci, nieśmiertelności, pochodzenia świata, bogów, stworzenia
człowieka oraz relacji między nimi.
Drugim aspektem,
który wysuwa się na czoło to bliskie autorce poglądy emancypacji kobiet czy
feminizmu. Temat bogini w kulturze i jej powolna marginalizacja na rzecz
systemu patriarchalnego jest czymś, co autorka chce podkreślić. „[…] Bogini
była powoli marginalizowana, jej wpływy znacznie osłabiane, a ona sama stawała
się bardzo podobna do demonów i poślednich bóstw, cała zaś boska moc zostawała
krok po kroku uszczuplana[...]. Poprzez Inannę mamy możliwość[…] dotknąć
ogromnej zamierzchłej[…] mitologii Bogini i że jej mit sięga czasów sprzed
wielkiej, politycznej, społecznej i religijnej rewolucji”. Bogowie-ojcowie Anny
In – pokazani są jako nieczuli technokraci, bawiący się ludźmi jak ulęgałkami.
Ten etos bogów znany jest nam również z greckiej mitologii, która powtarza
motyw zejścia do krainy umarłych przez Korę i próbę uratowania jej przez matkę
Demeter.
Trzecią rzeczą,
która wysuwa się na czoło u Olgi Tokarczuk to język: skondensowany, trafny,
analityczny, dokładny. Na stronie Instytutu Książki czytamy: „Według chińskiej
polonistki Yi Jijun, tłumaczki dzieł noblistki, Tokarczuk starannie dobiera
słowa i prostym językiem przekazuje głębokie myśli filozoficzne. - To łatwe do
przeoczenia. Jej dzieła trzeba czytać z uwagą, wtedy można odkryć ich smak” -
oceniła Yi. Tak, właśnie. Proza autorki jest do smakowania, powolnego
przeżuwania, wyszukiwania niuansów, by nie utracić nic z bukietu potrawy,
jednocześnie nie jest zarezerwowana tylko dla smakoszy i koneserów, ale dla uważnego
czytelnika, głodnego doznań estetycznych.
M.Z
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz