Tytułowa Kolonia Marusia była niewielką
wioską na Wołyniu. Była,
ponieważ dziś nie ma po niej śladu.
Latem 1943 roku jej mieszkańcy albo zginęli albo uciekli. Mordy na Polakach, do
których doszło wówczas na Wołyniu, znane są jako
rzeź wołyńska. Babcia Sylwii Zientek miała szczęście – udało jej się przeżyć
tamte dramatyczne wydarzenia.Wraz z mężem i małymi dziećmi przedostała się z terenów
dzisiejszej Ukrainy do Polski, gdzie mieli zacząć nowe życie. Ale wołyńskie
wspomnienia prześladowały ją i jej córkę do końca życia. Dramatyczne doświadczenia babci i matki
pisarki, miały przemożny wpływ także na nią. „Kolonia Marusia” jest więc
książką nie tyle o rzezi wołyńskiej, ale o tym, jak trauma tamtych wydarzeń
zmieniła życie trzech pokoleń kobiet i jak każda z nich próbowała sobie z tym radzić.
Sylwia Ziętek, pisarka, a wcześniej wzięta prawniczka, po
śmierci matki usiłuje odtworzyć dramatyczne losy swojej rodziny. Ma nadzieję,
że dzięki temu odzyska spokój ducha i kontrolę nad własnym
życiem w którym coraz silniejsze ataki paniki
próbuje powstrzymać kolejnymi lampkami wina. Od dziecka bowiem jest przekonana,
że lada chwila wydarzy się katastrofa.
Książka jest bardzo poruszająca, przenikliwa, szczera i odważna. Ma wielki ładunek
emocjonalny, dlatego czyta się ją niezbyt łatwo. Przedstawia bolesną rodzinną
historię i jest świadectwem ogromnej traumy. To również
spojrzenie w głąb siebie, poszukiwanie wewnętrznej równowagi, rozliczenie się
ze wspomnieniami, próba zrozumienia zjawisk, które odciskają trwałe piętno na ludzkim
losie. Najwcześniejsze wydarzenia dotyczą końca tysiąc dziewięćset
trzydziestego drugiego roku, zaś ostatnie wiążą się z sierpniem dwa tysiące
szesnastego.
Czy można się uwolnić od tragicznego piętna?
Jak głęboko cierpienie i ból bliskich wdzierają się w nas samych? W jaki sposób
nie przekazać dzieciom negatywnych wspomnień i emocji? Jak dopełnić moralny
obowiązek, który nakazuje pamiętać o wydarzeniach w Kolonii Marusia?
Bardzo mądra i wartościowa powieść, wiele można się z niej nauczyć o wybaczaniu i odcinaniu się od nienawiści, , o budowaniu relacji z najbliższymi, pragnieniu ich akceptacji, spełnianiu oczekiwań, ale i nietraceniu samego siebie. Lektura bolesna w odbiorze, bo pisana z perspektywy kobiet obarczonych instynktem ratowania życia swoich dzieci. Warto przeczytać.
Bardzo mądra i wartościowa powieść, wiele można się z niej nauczyć o wybaczaniu i odcinaniu się od nienawiści, , o budowaniu relacji z najbliższymi, pragnieniu ich akceptacji, spełnianiu oczekiwań, ale i nietraceniu samego siebie. Lektura bolesna w odbiorze, bo pisana z perspektywy kobiet obarczonych instynktem ratowania życia swoich dzieci. Warto przeczytać.
M.T.