Niezwykłe spotkanie w Chacie
Myślę, że
książką wartą przeczytania jest „Chata” Williama P. Younga. Jest to historia
przeciętnego człowieka, ojca pięciorga dzieci i męża wspaniałej kobiety.
Pewnego dnia, tuż przed końcem wakacji Mac zabiera trójkę najmłodszego
potomstwa na kilkudniowy pobyt na łonie natury. Wtedy to, pozostawiona na
chwilę bez opieki najmłodsza córka znika bez śladu. Okazuje się, że dziewczynka
została porwana, a jedyne dowody zbrodni wskazują, że padła ofiarą seryjnego
mordercy. Mija kilka lat od tego tragicznego wydarzenia. W rodzinie wciąż
panuje Wielki Smutek. Mackenzie nigdy nie pogodził się ze stratą, czuje się
winny, że nie uchronił córki. Również wiara Macka została mocno nadszarpnięta i
chociaż nie odwrócił się całkowicie od Boga, powstała głęboka rysa w jego relacjach
ze Stwórcą. Któregoś dnia Mac dostaje krótki, tajemniczy list z propozycją
spotkania w chacie – w miejscu gdzie dokonano zbrodni na jego córce. Mac udaje
się na miejsce swoich najgorszych koszmarów nie wiedząc kim jest podpisany w
liście Tata – podejrzewa, że czeka tam na niego Bóg, którego w ten sposób
nazywa żona mężczyzny. W chacie Mac
rzeczywiście spotyka Boga, a właściwie Trójcę Świętą, którą autor
potraktował dosłownie. Jest to jednak spotkanie nietypowe, niezwykłe nie tylko
z powodu boskości „gospodarza”, ale też z uwagi na postać, jaką przyjął na to
spotkanie. Przedstawiając Trójcę Świętą w postaci dwóch kobiet i jednego niezbyt
atrakcyjnego mężczyzny, autor próbuje obalić obraz Stwórcy wyobrażanego jako
sędziwego starca z długą brodą. Ale chyba najważniejsze w tej książce jest
pokazanie Boga nie jako bezgraniczną Mądrość i Sprawiedliwość, ale przede
wszystkim jako wszechobecną ojcowską Miłość. Czytając „Chatę” będziemy mieć
możliwość zobaczyć Boga i jego niezmierzoną dobroć, poznać motywy „przemilczenia”
przez Niego pewnych zdarzeń, obserwować proces powolnej i czasami bolesnej
przemiany Maca, a nawet uczestniczyć w tej przemianie razem z nim.
Wbrew temu,
że jest to powieść o Bogu i odbudowywaniu wiary, nie jest typową książką
religijną – może ją przeczytać właściwie każdy, bez względu na siłę wiary czy
przynależność religijną, chociaż nie sądzę aby wszystkich urzekła w równym
stopniu. Mnie samą wcale nie poruszyła tak mocno, jak zapowiadał opis na
okładce – niemniej było to doświadczenie ciekawe i nie żałuję czasu spędzonego
nad tą lekturą. Należy zaznaczyć, że „Chaty” nie powinno czytać się „jednym
tchem”, gdyż jest to powieść raczej do powolnego smakowania treści w małych partiach,
aby móc zrozumieć sens i przesłanie autora, zachęcająca do przemyśleń a
nie do biernego śledzenia losów bohatera. Cała powieść skonstruowana jest
głównie na dialogu Maca z Trójcą Świętą. Książka porusza ważne chyba dla
każdego tematy, stawia trudne pytania o Boga, próbuje wyjaśnić relacje między
Stwórcą, a człowiekiem. Mamy tu pokazaną sytuację z punktu widzenia
szarego, wątpiącego człowieka, jest też obraz świata przedstawiony „oczami”
samego Boga – obraz świata jakiego Bóg pragnie, obraz miłości do każdego
człowieka. Bóg mówi do Maca i do każdego człowieka: jesteś dla mnie kimś
wyjątkowym. Jaki z tego spotkania wyjdzie Mac? I jacy my sami z niego
wyjdziemy?
Generalnie,
książka dobra i warta polecenia, szczególna i głęboka. Z drugiej strony, nie należy
spodziewać się czegoś niesamowitego. Przeczytałam ją z ciekawością, chociaż
styl nie przypadł mi do gustu – jest „kanciasty”, a tu przydałoby się naprawdę
lekkie pióro. Co do samych bohaterów, to autor chciał chyba wykreować ich na
przeciętnych ludzi, przez co stali się bezbarwni i nijacy. Maca odbieram
niestety jako postać anemiczną, pozbawioną charakteru. Nawet jego bunt wobec
Boga staje się przez to raczej wymuszony, niemrawy i niezbyt przekonujący.
Chociaż bohater miał swoją przeciętnością podbić czytelnika, to wydaje mi się
mimo wszystko obcy, pozbawiony cech indywidualnych.
Mimo tych
kilku niedociągnięć, uważam że książkę warto przeczytać ze względu na zawarte
w niej treści. Powieść ma wydźwięk jak najbardziej pozytywny, a przy tym
pomaga się wyciszyć. Zachęcam do zapoznania się z tą książką.
Opracowała: Z.K
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz