Zachęcona pozytywnymi opiniami moich czytelniczek postanowiłam sięgnąć po książkę Marty Nowik. Autorka ma, póki co ubogi dorobek literacki jednak myślę, że wszystko jeszcze przed nami.
To pełna emocji, wzruszająca opowieść o
życiu w Domu Pogodnej Starości, w którym zdaje się nie wydarzyć nic
szczególnego. Tymczasem w „przytułku” dla samotnych i starszych ludzi pojawia
się ona – Julia, początkowo zagubiona, szukająca sensu życia dziewczyna. Mimo młodego wieku doświadczona przez los, nieufna i niezwykle skromna. Miała
pojawić na się na chwilę, bo przecież dom starości to nie miejsce dla niej,
jednak to w nim znajduje ciepło
i
poczucie bezpieczeństwa, którego nigdy
nie miała. Przeżycia z dzieciństwa,
samobójstwo matki, samotność, brak miłości pozostawiło znaczne piętno na
dziewczynie. Mieszkańcy domu Pogodnej Starości „ożywiają” się nieco wraz z
nadejściem. Zbliżające święta Bożego Narodzenia również wpływają pozytywnie na
atmosferę, Od tej pory, każdy dzień
przynosi zupełnie nowe, całkiem nieoczekiwane wydarzenia.
Podsumowując
to jedna z tych książek, których nie da się odłożyć na „jutro”. Niezwykle wciągająca, z niebanalną fabułą
książka, która bawi, wzrusza i napawa nadzieją na lepsze jutro.
Zdecydowanie
lubię książki, które zapadają w pamięć. Polecam wszystkim!
E.CH.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz