Listy pisane z
frontu
Czyli
„Kochanie chcę Ci powiedzieć”
Poruszająca
opowieść o losach kilku młodych ludzi, których lata młodzieńcze przypadły w
okresie I wojny światowej. Louisa Young w swojej powieści zawarła nie
tylko wzruszającą historię miłosną, ale
wplotła ją w trudny temat wojennych doznań, traumy jaka stała się udziałem
bohaterów. Jednocześnie każda z postaci odzwierciedla inną osobowość, inne
podejście do rzeczywistości, dzięki czemu książka zawiera złożony, panoramiczny
obraz psychiki i zmiany postaw w reakcji na wojnę.
Wojna zastała
ich w różnych momentach życia – Nadine i Purefoy są zakochaną parą, borykającą
się z tak istotną wówczas różnicą pochodzenia. Julia i Peter to szczęśliwe
małżeństwo, a Rose jest panną na wydaniu. Wybuch wojny to dla każdego z nich
koniec pewnego okresu – niewinności, spokoju i pewnej naiwności życiowej. Riley
Purefoy, 18-letni miłośnik sztuki,
zaciągnął się do armii pod wpływem impulsu, nie do końca uświadomiwszy sobie rezultaty takiej decyzji. Wojna stała się koszmarem,
który przetrwał dzięki listom od ukochanej. Warto zwrócić uwagę na same listy,
które w poruszający sposób oddają rozmiar tragedii obu stron, chyba nawet w
bardziej dojmujący sposób niż naturalistyczne opisy walk, których zresztą w
powieści nie brak. Ogrom cierpienia, z jakim musieli się zmierzyć wówczas
młodzi ludzie odzwierciedlają choćby słowa Riley’a w liście do Nadine: „Można umrzeć na wiele sposobów, nie tylko
fizycznie, o czym wcześniej nie wiedziałem”. Louisa Young z niezwykłą
wrażliwością pokazuje walkę wewnętrzną młodego żołnierza również w szpitalu,
gdzie musi pogodzić się z kalectwem fizycznym (chirurdzy byli często bezsilni
wobec urazów wojennych), z litością otoczenia i współczującymi spojrzeniami
postronnych osób. Z kolei Peter to postać reprezentująca oficerów i ich
rozterki, zmuszonych do podejmowania trudnych decyzji, wydawania rozkazów,
które decydowały o życiu lub śmierci żołnierzy. Im dłużej wojna trwa, tym niżej
stacza się Peter, tym bardziej oddala się od żony, tłumacząc sobie, że i tak by
nie zrozumiała tego, co on przeżywa. Z drugiej strony autorka kreśli portret
kobiet – jedne czekają z obawą i niecierpliwością na powrót mężczyzn, inne
angażują się w pomoc, chociażby w szpitalach, jak Nadine lub Rose, która
wstępuje do VAD-u aby pomóc lekarzom i pielęgniarkom.
Dzięki
wprowadzeniu kilki bohaterów i zgrabnej narracji mamy szeroki obraz ówczesnej
rzeczywistości widzianej z perspektywy poszczególnych postaci. Nie jest to
typowy romans, jak złudnie sugeruje tytuł książki. Uczucie tworzy w zasadzie
tło historii, stając się tu jedyną siłą
nie pozwalającą zatracić się całkowicie w destrukcyjnym, łamiącym psychikę i
najsilniejsze osobowości złem. Szczególną jej wartość upatruję w niezwykle
poruszającym obrazie dramatu ludzi, którzy musieli uporać się z wojenną
rzeczywistością. Autorka między kolejnymi stronicami powieści przemyca pytanie: „Czy aby ci, którzy
polegli, nie mieli więcej szczęścia od tych, którzy przeżyli”.
Jest to trudna
książka, ale też porusza trudny temat. Stanowi studium przypadku, zestawienie
zgiełku i okropności wojny z delikatnym uczuciem, osobistym dramatem jednostki
i wszechobecną śmiercią. Oprócz naturalistycznych opisów wojny Czytelnik
znajdzie też sporo pięknych, wzruszających fragmentów. Powieść zachęca, a nawet
zmusza do refleksji.
Podsumowując,
będzie to świetna lektura dla tych, którzy szukają ambitnej, wielowątkowej
powieści, po trosze wojennej, ale też psychologicznej, z nutką głębokiego
uczucia jako siły sprawczej - w tle. Piękna książka, warta poświęcenia czasu.
Polecam.
Opracowała: M.K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz