środa, 1 lutego 2012

Jeffrey Archer –Ścieżki chwały /
Wydawnictwo: Rebis , Listopad 2009




        Jeffrey Howard Archer, bo o nim mowa, rzeczywiście jest angielskim pisarzem o politycznej przeszłości. W latach 1969 -1974 zasiadał w Izbie Gmin, w latach 80 – tych pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Partii Konserwatywnej, typowano go nawet na następcę Margaret Thatcher i stanowisko premiera Wielkiej Brytanii.
        Dlaczego Archer? Przez jego „Ścieżki chwały”.
       Nie dość, że tę książkę, jak zresztą wcześniejszą „Kane i Abel”, mimo swojej objętości,   pochłonęłam w dwa wieczory, to jeszcze przemierzyłam bezkresy sieci, by dociec czy rzeczywiście to Edmund Hillary jako pierwszy zdobył najwyższą górę świata.
     „Ścieżki chwały” bowiem są opowieścią o George`u Mallory`m, legendzie światowego alpinizmu, który w latach 20-tych XX wieku uczestniczył w trzech wyprawach usiłujących zdobyć Mount Everest. Udało się to dopiero w 1953 roku. Faktem jest, że George Mallory zginął podczas trzeciej wyprawy. Czy udało mu się zdobyć Czomolungmę? W książce Archera – tak: w prologu opisuje on jak w 1999 roku odnaleziono ciało Mallory`ego, a przy nim nie było zdjęcia żony, które miał pozostawić na szczycie. Znawcy tematu do tej pory nie rozwiązali tej zagadki.
      Akcja rozpoczyna się pod koniec XIX wieku, kiedy George jest jeszcze dzieckiem. Wraz z rozwojem fabuły poznajemy jego pierwsze spotkanie z górami, studia w Cambridge, pracę nauczyciela, przyjacielską rywalizację z drugim, niezrównanym pogromcą szczytów George’m  Finchem, również postacią historyczną. A takowych jest w powieści więcej jak chociażby Robert Graves znany poeta i pisarz powieści historycznych i mitologii, który był uczniem w klasie Mallory`ego. Dowiadujemy się o jego żonie Ruth i trojgu dzieciach, aż w końcu docieramy do pamiętnej wyprawy w 1924 roku, podczas której George Leigh Mallory ginie wraz ze swoim towarzyszem Andrew Irving`iem. Jest to opowieść człowieku - legendzie, którego pasja determinuje go do pokonywania ścieżek chwały, zdobycia Pani Czomolungmy dlatego „że jest”.
     Język Archera sprawia, że  dosłownie płynie się przez powieść. „Ścieżki chwały” nie są typową biografią. Autor „Co do grosza” zgrabnie łączy fakty z fikcją literacką. Wartka akcja, zwięzłe i trafne dialogi okraszone epistolarnymi wstawkami korespondencji  Mallory`ego do żony czynią z książki powieść lekką i nieprzytłaczającą. Od pierwszej kartki zaprzyjaźniamy się głównym bohaterem i pozostajemy z nim nawet po skończeniu lektury. Jedyną wadą – a może właśnie zaletą – książki jest to, iż pozostawia ona niedosyt szczegółów związanych z pionierskimi wyprawami na Mount Everest. Może właśnie dlatego budzi niemalże detektywistyczne ciągotki  do pogłębienia wiedzy na temat historii zdobycia czubka świata, łącznie z penetrowaniem – ze słownikiem w ręku -  stron angielskojęzycznych.
Archer za swoje literackie osiągnięcia dostał tytuł szlachecki, jest pisarzem znanym z powieści z wątkiem sensacyjnym, historycznych, nie ukrywa swoich sympatii do Polski i znajomości naszej historii czego wyraz dał w „Kaine i Able`u”.
       Powieść polecam wszystkim. Jest ona uniwersalna zarówno dla młodzieży, kobiet jak i mężczyzn.

Opracował: MZ


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz