piątek, 21 czerwca 2024

Alchemia. Powieść biograficzna o Marii Skłodowskiej - Curie – Katarzyna Zyskowska. Wyd. Znak Litera Nowa

 

"Brykle gorsetu kłują w żebra- zatrzaśnięta w ich klatce nie może zaczerpnąć oddechu, jest bliska łez, bliska paniki. Na wpół martwa. Partir c`est mourir un peu…"

 "Prasa tygodniami wyzłośliwiała się wówczas na jej temat, przedstawiając ją jako żądną apanaży, nagród i honorów karierowiczkę. Bo czy to nie skandal, że jako kobieta, a do tego cudzoziemka! – madame Curie postanowiła naruszyć monolit elitarnej męskiej organizacji, jaka jest Francuska Akademia Nauk?"

 

"Jednak obcy, szczególnie mężczyźni, którzy sami zmywają kochanki jak rękawiczki, mając równocześnie na gębie Boga, z lubością rozpoczną polowanie na czarownice i podłożą ogień pod pani stos. Jest pani, droga Marie, ucieleśnieniem wszystkiego, czego ci mali duchem ludzie się obawiają: postępu, emancypacji i rewolucji społecznej. Dlatego oszczędzą Langevina, a całą winą będą próbowali obarczyć panią."

 

Tymi trzema cytatami chciałam wprowadzić w znakomitą, uważam powieść biograficzną wydawnictwa Znak Litera Nowa.

Książka koncentruje się tylko na dwóch głównych wątkach z życiorysu Noblistki, a mimo wszystko wiele możemy się o niej dowiedzieć. Jednym z nich jest pobyt osiemnastoletniej Mani w majątku Szczuki, w majątku państwa Żurawskich „każdego dnia przyjdzie jej odgrywać rolę kogoś, kim w istocie nie jest: ułożonej panny, godzącej się z losem bogobojnej guwernantki”. To dlatego gorset ją uwiera.

Drugim wątkiem jest romans Marii Skłodowskie – Curie z Paulem Langevin`em, naukowcem, współpracownikiem jej i jej męża Pierre`a, żonatym mężczyzną.

Książka jest świetnym uzupełnieniem, faktograficznych, zawierających więcej naukowych szczegółów, wcześniej czytanych przeze mnie biografii „Maria Skłodowska-Curie i jej córki” Shelley Emling oraz „Maria Curie” autorstwa jej córki Ewy. Autorka nadaje koloru bohaterce, w żyłach „damy radowej”, zaczyna płynąć krew, a sercem wstrząsają emocje. Nie jest zimną, zrównoważoną i poważną kobietą, skupionej głównie na pracy w laboratorium, przyglądanie się święcącemu radowi i uświadamianiu społeczności dobrodziejstw i zagrożeń płynących z promieniotwórczości. Jest zmysłową dziewczyną, która nie boi się poddać uczuciom, i żyć chwilą. Zakochuje się w Kazimierzu, choć wie, że to mezalians, a chwila nieuwagi może przekreślić cel, z jakim jest pomoc studiującej na Sorbonie siostrze.  Jest zmysłową kobietą w kwiecie wieku, która nie zważając na konwenanse, oddaje się zakazanemu uczuciu, w momencie kiedy wydaje się, że życie nie ma jej już nic w tej materii do zaoferowania. Uczuciu, które może zagrozić przyznaniu Nagrody Nobla. „Czy można kochać dwa, trzy razy?” – pyta samą siebie.

Lubię powieści czy to biograficzne, czy historyczne, tak rzetelnie udokumentowane i wiarygodne, a autorka wykazała niemałą pracę researching`ową, w której się lubuje. No i styl i język pisarski… delicje.

W następnej kolejności będzie wcześniejsza pozycja Katarzyny Zyskowskiej o Baczyńskim.

MZ